• Chwila wspomnień

        • „Pamiętajcie o ogrodach...”

          czyli kilka słów o JADWIDZE KORCZAKOWSKIEJ

           

                   „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie” – tak można by zacząć pisanie życiorysu Jadwigi Korczakowskiej związanej z Otwockiem przez prawie 50 lat. Tu mieszkała, tu pisała, tutaj zmarła. Pochowana jednak jest w Warszawie na Cmentarzu Powązkowskim.

                                     

                   Gdy nasza szkoła postanowiła, po długim zastanowieniu i konsultacjach wśród nauczycieli, rodziców i uczniów, przyjąć jako patrona Jadwigę Korczakowską, wydawało mi się, że nie będzie żadnych problemów z zebraniem materiałów o niej. Pisarka dla dzieci, książka wśród lektur szkolnych, dwa filmy nakręcone na podstawie jej powieści, spektakl telewizyjny, wiele słuchowisk radiowych – czyli postać znana.

                   Zaskoczenie mnie ogarnęło, gdy próbowałam jednak zebrać o niej materiał faktograficzny. Nic. W dwóch słownikach krótkie informacje. W internecie tylko opis jej dwóch książek – bo wznawiane i można wrzucić do koszyka (czyli elektroniczne zakupy). W Muzeum Ziemi Otwockiej ani śladu. Nawet nie można pokazać dzieciom jak wygląda – nigdzie ani śladu jej zdjęcia. Znalazłam w końcu rycinę w swoim księgozbiorze, powiększyliśmy na kserokopiarce – i już był jakiś portret.

                   Trzeba jednak próbować przybliżyć dzieciom tę postać, patron szkoły to nie tylko ten, który urodził się i umarł. Wykonałam wiele telefonów, pojeździłam w różne miejsca, spotkaliśmy się z jej synem (i na jego stronie internetowej też znalazłam trochę informacji o matce) – obraz tej kobiety stał się wyraźniejszy i czytelniejszy. I teraz dopiero pojęłam, jak słuszna była nasza decyzja, by szkoła nosiła imię Jadwigi Korczakowskiej. Gdyby nie nasza praca – postać ta zostałaby całkowicie zapomniana.

                   Urodziła się 6 lutego 1906 roku w Nowej Słupi na Kielecczyźnie. I nigdy tam nie mieszkała – jej matka, Witalia Kwiecińska z d. Budzyńska, pojechała odwiedzić rodzinę, a małej Jadwini spieszyło się na świat. Gdy tylko matka mogła, wróciła do domu w Warszawie przy ul. Wilczej. Tam upływało szczęśliwe dzieciństwo i młodość Jadwigi i jej siostry Aliny (zmarłej wcześnie utalentowanej poetki). Maturę zrobiła w znanej przedwojennej pensji im. E. Plater, później uczyła się w prywatnej szkole dramatycznej i obroniła dyplom ZASP-u. W 1926 roku wyszła za mąż za Jana Korczakowskiego – lekarza w stopniu oficerskim. Z nim wędrowała po Polsce – jak to żona wojskowego. Mieszkała więc krótko w Grudziądzu, Chełmie Lubelskim i Toruniu – wszędzie czynna i aktywna (Koło Literackie w Grudziądzu, Koło Dramatyczne w Chełmie Lubelskim, Konfraternia Artystów w Toruniu). Latem 1939 roku przyjechała do rodziny do Warszawy i tu przyszło na świat jej pierwsze i jedyne dziecko – Jacek Korczakowski (absolwent naszej szkoły oraz otwockiego LO, autor wielu tekstów piosenek, chociażby „Szeptem” – ale o nim informacje można znaleźć w internecie, także teksty piosenek). Ojca on jednak nie pamięta – wkrótce wybuchła wojna, Jan Korczakowski i jego brat Stanisław (służba topograficzna, z wykształcenia geograf) poszli na front i już nigdy nie wrócili. Ostatnią kartkę od męża otrzymała pani Jadwiga ze Starobielska. Pisał w niej, że spotkał brata, że są razem. Stanisław Korczakowski znajduje się na liście pomordowanych w Starobielsku oficerów, nie ma na niej Jana, ale prawdopodobnie także tam zginął. Jadwiga Korczakowska nie wyszła powtórnie za mąż. Najpierw była jeszcze nadzieja, że mąż żyje, a później... Wspomnienie wielkiej, ciepłej miłości, cudownego człowieka, z którym była bardzo szczęśliwa.

                

           

          W czasie wojny mieszkała z rodziną i małym Jackiem w Warszawie przy ul. Mokotowskiej 40, latem 1944 roku, przed wybuchem Powstania Warszawskiego, wyjechała na wieś – i do Warszawy już nigdy nie wróciła na stałe. Zaraz po wojnie zamieszkała z ojcem i siostrą w Świdrze przy ulicy Bagateli 18. Przed wojną traktowano ten dom jako letnią daczę (Alina Kwiecińska kupiła posiadłość za tantiemy ze scenariusza teatralnego napisanego dla Teatru Wielkiego). Ojciec pani Jadwigi, Władysław Kwieciński, pracował w aptece przy ul. Świerczewskiego w Świdrze – na emeryturę przeszedł w wieku 88 lat. Siostra Alina zmarła w 1946 roku. A pani Jadwiga pisała – książki, wiersze, słuchowiska radiowe, otrzymywała nagrody. Nie mamy dostępu do wszystkich jej pozycji – w 1977 roku (ostatnia ankieta w ZLP) były to 48 tytuły wydanych książek, a łącznie 92 wydania. Próba zebrania całej bibliografii Jadwigi Korczakowskiej na pewno trochę potrwa – pracy nam nie zabraknie. Pisarka zmarła 18 grudnia 1994 roku, pogrzeb był 23 grudnia – były na nim ówczesne władze Otwocka, była też nasza młodzież – mimo że to okres przedświąteczny i uczniowie mieli wolne.

          Wydaje mi się, że są jeszcze mieszkańcy Otwocka, którzy pamiętają panią Jadwigę. Prosimy o kontakt ze szkołą – tel. 779 29 45. Chętnie wysłuchamy wspomnień. Szukamy też książek napisanych przez nią. Nasza biblioteka posiada tylko kilka tytułów, do niektórych pozycji nie mamy w ogóle dostępu. Jeżeli ktokolwiek mógłby podarować nam książki Jadwigi Korczakowskiej, będziemy bardzo wdzięczni. Postaramy się, by nasi uczniowie pamiętali o tej mieszkance Otwocka, z której nasze miasto mogłoby być naprawdę dumne. Dzieci chodzą pod dom pisarki, czytają jej książki i wykonują do nich ilustracje.

          Jadwiga Korczakowska nie zasłużyła na zapomnienie. I naprawdę warto przypomnieć mieszkańcom Otwocka, że autorka „Bułeczki” i „Spotkania nad morzem” żyła tak blisko nas.

          (Tekst autorstwa ŚP. Marii Neckar)