"W sklepach był tylko chleb i marmolada z czarnej brukwi..."
Dariusz Tryczyński
16 września 2019 roku mieliśmy zaszczyt gościć w murach naszej szkoły wyjątkowych gości, Państwa Marię i Dariusza Tryczyńskich - świadków historii balansowania między życiem a śmiercią w czasie II wojny światowej.
Gospodarzami spotkania byli Wojciech Pawlik i Katarzyna Fogińska, a jego scenariusz w pewnym momencie zaczął pisać się sam... Relacji z ogromnym zainteresowaniem słuchali przedstawiciele uczniów z różnych klas, Rodziców i Grona Pedagogicznego, a także harcerze oraz pani Małgorzata Rock. Po powitaniu gości przez Panią Dyrektor szkoły Annę Wasążnik i odśpiewaniu hymnu, Państwo Tryczyńscy barwnie i ciekawie opowiadali o codziennym życiu Polaków w czasie okupacji niemieckiej i sowieckiej.
Pani Maria Tryczyńska to ciepła, skromna i pełna życia cicha bohaterka. Urodziła się w 1930 roku. Miała więc 9 lat, gdy wybuchła wojna. Bardzo dobrze pamięta życie w płonącej Warszawie, to, jak każdy człowiek walczył o skrawek normalności. Niektórzy dalej pracowali, uczyli się, zakochiwali. Razem z mężem wspominali, jak dorośli wypełniali sobie długie wieczory rytuałem wywoływania duchów, a młodzież grała w karty. Życie towarzyskie kwitło w domach. Boso do szkoły z głodnym brzuchem, tak swoje dzieciństwo wspomina pani Maria. Jednak jak sama stwierdziła, tragedia zbliżała ludzi do siebie. Nie było konfliktów, a każdy mógł liczyć na pomoc drugiego człowieka. W pewnym momencie przerwała swoją opowieść i zwróciła się do wszystkich obecnych słowami: "Bądźcie dla siebie dobrzy".
W czasie Powstania Warszawskiego pani Maria, harcerka Szarych Szeregów o pseudonimie Ryśka, była sanitariuszką i kolporterką prasy i poczty na Żoliborzu. Z narażeniemi życia służyła innym i Ojczyźnie. Miała wtedy prawie 14 lat, a siły i odwagi więcej, niż niejeden dorosły. Opatrywała rannych prowizorycznymi bandażami wykonanymi z szarpanych lnianych prześcieradeł, widziała operacje przeprowadzane bez znieczulenia, pomagała przy ewakuacji szpitala, kopała tunele i razem z innymi mieszkańcami miasta robiła barykady. To wszystko pod obstrzałem niemieckich kul. Z czasem zaczęło brakować jedzenia i wody, a trzeba pamiętać, że na Żoliborzu Powstanie trwało długo, bo całe dwa miesiące. Jak stwierdziła Pani Tryczyńska, były to dwa miesiące miłości, walki, namiastki codziennego życia, a w końcu śmierci. Swoje wspomnienia z czasów powstania i końca wojny szczegółowo opisała w opowiadaniu z 1946 r., które powstało na konkurs pt. "Moje wspomnienia z II wojny światowej, w tym z Powstania Warszawskiego,pisane w wieku 15 lat" ogłoszony w Krakowie. Szybko stało się ono sensacją oraz inspiracją do napisania wiersza zadedykowanego pani Marii przez nauczyciela historii. Pan Dariusz Tryczyński przeczytał fragmenty tych wspomnień, ujawiając w ten sposób talent literacki swojej żony.
Warto przypomnieć, że Państwo Tryczyńscy całe swoje życie byli oddani służbie człowiekowi, to zasłużeni otwoccy lekarze. Pan Dariusz Tryczyński leczył patronkę naszej szkoły, Jadwigę Korczakowską. Bardzo mile wspominał ten czas. Panią Marię z sentymentem wspominały Panie Małgorzata Rock oraz Joanna Książek. Podkreślały, że była wspaniałym człowiekiem i pediatrą. Nie obyło się bez łez.
Harcerze zaśpiewali Państwu Tryczyńskim piosenkę "Warszawskie dzieci" i "Hymn Szarych Szeregów", a uczennica klasy ósmej wyrecytowała wspomniany wiersz napisany pod wpływem wspomnień Panii Marii przez nauczyciela historii. Spotkanie zakończyło się wykonaniem pamiątkowych zdjęć i słowami pani Marii skierowanymi do obecnych: "Nie powinno być wojen" i ponownie "Bądźcie dla siebie dobrzy".
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć, które zostały wykonane podczas tego spotkania. Znajdują się one w galerii w zakładce "Album fotograficzny".
Polecamy artykuły:
https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/maria-teresa-tryczynska,2343.html
https://linia.com.pl/2019/08/01/nigdy-nie-czulam-strachu/